Dzień 1. Kraków-Białowieża

No i jedziemy. Przygotowania zajęły mi osiem miesięcy. 8 miesięcy wybierania szprych (podwójnie cieniowane czy potrójnie?), zastanawiania się, czy potrzebne mi droższe korby XT, i szukania opon idealnych (a tak naprawdę: „o, są tanie rejsery na aledrogo… trudno, później wymienię na lepsze”). Wymieniłem ramę, bo bagażnik krzywo siedział, a potem przerzutkę przednią, bo nie pasowała do ramy. Dwie kierownice i sześć koszyków na bidon później – jedziemy. Nie było łatwo spakować osiem toreb na rower. Trochę ciężko się kieruje z trzema pełnymi bidonami.

W sumie to wszystko nic nie szkodzi, bo na razie jedziemy pociągiem.

Dodaj komentarz